Zdobądź świat! Uniwersalny klucz do sukcesu

Ileż razy każdego dnia padają w każdym zakątku świata stwierdzenia typu "Tyle projektów do zrealizowania, tak mało czasu", "Tyle dobrych książek, tak mało czasu". Na wszystko wiecznie za mało czasu. Tak doskonale to znam. Należę do tych osób, które z największą przyjemnością wydłużyłyby dobę o co najmniej kilka godzin, ale co poradzić? Niestety nikt jeszcze nie skonstruował zmieniacza czasu w realnym świecie, chociaż uważam, że J.K. Rowling dorobiłaby się o wiele grubszych milionów na opatentowaniu tego urządzenia, niż na
wszystkich swoich książkach razem wziętych, więc może kiedyś? #keepwaiting

Z tego właśnie powodu z całego serca podziwiam niezorganizowane osoby. Zero ironii, naprawdę. Ja, nie mając swojego plannera, kalendarza i notatek, umarłabym ze stresu. Już nie mówiąc o tym, że nie byłabym w stanie niczego ogarnąć logistycznie i zagospodarować czasu w taki sposób, żeby poza obowiązkami mieć czas na przyjemności i relaks. Także szacun dla wszystkich szałaputów za radzenie sobie z takim psychicznym obciążeniem.

Jednak mimo wszystko sądzę, że planowanie jest kluczem do spokojnego życia i osiągania wszystkich założonych celów, bez wyjątku. Utwierdza mnie w tym przekonaniu moja przyjaciółka, która za każdym razem, gdy przychodzi mój "kombo wtorek", dotrzymując kroku pędzącej w dół schodów prowadzących do szkolnej szatni po ostatniej lekcji mnie, powtarza "Ja podziwiam, że Ty masz to wszystko tak zorganizowane". Wiem wiem, tu należy Wam się drobne wyjaśnienie dotyczące "kombo wtorku". W skrócie - jest to dzień, w którym niczym Robert Kubica świeżutko po pit-stopie przemierzam każdą minutę i muszę ją wykorzystać w 120 procentach, żeby wyrobić się ze wszystkim zaplanowanym na dane 24 godziny, łącznie z ośmiogodzinnym snem i treningiem, którym żyję odkąd tylko otworzęoczy o 5:50, a muszę wytrzymać do 16:00. Wyobraźcie sobie tę mękę!

Znając więc tempo swojego wtorku tym bardziej nie uznaję wymówek osób, które mówią, że nie chodzą na siłownię, nie uczą się czegoś czy nie mają hobby przez chroniczny brak czasu. Paradoksalnie, wykorzystując każdą wtorkową chwilę na maksa, mam największego powera, a jednocześnie psychiczny spokój i komfort.


Wszystko zawdzięczam moim planom, które może i dla niektórych są abstrakcją i czymś, co odbiera życiu spontaniczność, ale jestem innego zdania. Obowiązki trzeba wykonywać, a na spontaniczność jest miejsce w wolnym czasie, który w tym niemiłosiernie pędzącym świecie trzeba cudem niebios zagospodarować. Jak? Poniżej złote i sprawdzone przeze mnie rady specjalnie dla Was!

1. Kup kalendarz
Prozaiczna rada, ale wiele osób nie posiada swojego kajeciku, który może dosłownie uratować życie. Mając go nie umówisz się na dwa spotkania w tym samym czasie, unikniesz faux pas związanego z zapomnieniem o urodzinach teściowej, czy chociażby będziesz mieć gdzie zapisać ważny numer telefonu.

2. Rozpisz plan tygodniowy
Jeśli jesteś uczniem, masz niesamowicie łatwe zadanie. Znasz swoje godziny pobytu w szkole i plan lekcji, więc możesz łatwo przekalkulować, czego i w jakich ilościach musisz się uczyć na dany dzień tygodnia. Kiedy troszkę pomyślisz i to ustalisz, będziesz wiedzieć, w które popołudnia masz luzik arbuzik i możesz pozwolić sobie na rozwijanie pasji, spotkania ze znajomymi, czy cokolwiek innego, co Ci się tylko zamarzy. Dla osób pracujących też jest to jak najbardziej wykonalne - albo dostajesz grafik na bieżąco, albo masz z góry narzucone godziny pracy. Dla chcącego nic trudnego!

3. Najpierw obowiązki, później przyjemności
Szczerze? Nie byłabym w stanie na przykład oglądać serialu, mając z tyłu głowy jakiś niewykonany obowiązek. Wszystkie zadania związane ze szkołą wykonuję najszybciej jak tylko mogę zaraz po wyjściu z niej, żeby mieć wieczór dla siebie. I wierzcie lub nie, mam złotą zasadę, że po 21 się nie uczę. Polecam z całego serca, ile lepiej dzięki temu sypiam!

4. Rozkładaj zadania w czasie
"Nic nie jest szczególnie trudne do zrobienia, jeśli tylko rozłożyć to na etapy", jak stwierdził Henry Ford. I miał facet stuprocentową rację. Po co nakładać na siebie ogromną ilość pracy, skoro o wiele łatwiej przetrawić ją w mniejszych porcjach? Ktoś po coś wymyślił te małe karteczki do notowania, użyj ich! Rozpisz sobie porcję materiału na każdy dzień tygodnia, dzięki temu nie pogubisz się w tym, co już masz zrobione czy nauczone. 

Cztery proste rady, a naprawdę niesamowicie ułatwiające życie. Może warto spróbować? Nawet jeśli jesteś entuzjastą życia na wiecznym spontanie, sprawdź ich działanie w ramach eksperymentu, w końcu nic nie stracisz, a zyskać możesz wiele. Sukces czeka, aż go osiągniesz. Ale najpierw musisz wygospodarować na to swój cenny czas.

Rosie xx

Komentarze