Bądź fit i jedz, co chcesz. To możliwe!

Wiele osób myśli, że żeby być fit, trzeba diametralnie zmienić swój jadłospis i zrezygnować z wielu ulubionych potraw. Fakt, można i tak, ale w ten sposób szybko dojdziecie do ściany tak, jak mój kolega z pracy, który po 2-3 miesiącach odchudzania stwierdził:

- Zaczynam mieć tego dość. Moja dieta jest taka monotonna...

Wcale nie musi tak być! Dziś udowodnię Wam, że można być fit i jeść właściwie wszystko, co się lubi. Wystarczy odrobina wyobraźni i kreatywności ;) Obowiązuje tylko jedna zasada - zastępujemy niezdrowe i wysokokaloryczne składniki tymi, które są zdrowsze i mają mniej kalorii. Oto kilka przykładów:

1. Śmietana

Śmietanę w sałakach i zupach możecie zastąpić odrobiną mleka. W sałatkach i sosach świetnie sprawdzi się natomiast jogurt naturalny lub grecki. Ale UWAGA! Jeśli dodajecie jogurt do sosów podawanych na ciepło, nie możecie go trzymać zbyt długo na ogniu - może się ściąć.

2. Majonez

Najłatwiej wymienić majonez, który jest składnikiem wielu sałatek, na jogurt grecki. W innych przypadkach, np. kiedy nie wyobrażacie sobie jajka na twardo bez majonezu, możecie sami przygotować go w wersji fit. Wystarczy, że zblendujecie serek wiejski, ciepłe jajko na twardo i musztardę z łyżeczką octu winnego (opcjonalnie kilkoma kroplami soku z cytryny) i gotowe!

3. Sery i mleko

Tu sprawa jest bardzo prosta. Wystarczy czytać etykietki i wybierać produkty o mniejszej zawartości tłuszczu. Zamiast mleka 3,2% weźcie więc 1,5%, zamiast 18-procentowego sera sałatkowego ten, w którym tłuszczu jest tylko 12%, zamiast tłustego twarogu - półtłusty itd. itp.

4. Makarony i pieczywo

W jednym i drugim przypadku wystarczy zamienić produkty pszenne na pełnoziarniste. Dziś w sklepach dostępnych jest tyle różnych rodzajów makaronów i chlebów, że na pewno znajdziecie takie, które będą Wam smakować. Z resztą, jeśli chodzi o makarony, różnica smaku między pszennym i pełnoziarnistym jest właściwie niewyczuwalna. Jedynie fani puszystych pszennych bułek mogą przy zmianie pieczywa przeżyć na początku pewien szok, ale wierzę, że szybko się przestawią ;)

5. Fast foody i pizza

Nie będę Was oszukiwać, przy byciu fit fast foody zmieniają się w slow foody. Wszystko dlatego, że nie możecie podjechać po nie do okienka w restauracji szybkiej obsługi, tylko musicie zrobić je sami. To samo dotyczy pizzy. Ale zapewniam, że warto się wysilić!

Jak sprawić, że ociekający tłuszczem burger w pszennej, nadmuchanej jak balon bułce zmieni się w coś zdrowszego i niezawierającego miliona kalorii? Sposobów jest mnóstwo. Możecie np. sami upiec bułki, w których nie będzie mąki - w internecie znajdziecie dziesiątki fantastycznych przepisów. Warto też zastąpić smażone mięso pieczonym, najlepiej drobiowym i zrezygnować z klasycznych sosów na rzecz tych, przygotowanych samodzielnie. Do tego oczywiście duuuuużo warzyw.

Jeśli kochacie frytki, zamiast smażyć je na głębokim tłuszczu, upieczcie je w piekarniku. Żeby nie były suche, możecie lekko skropić je oliwą. Do smaku polecam też posypać je ziołami. Do nugetsów zamiast panierki z mąki lub bułki tartej użyjcie zmielonych płatków owsianych lub orkiszowych. A jeśli jesteście fanami włoskiej kuchni, przepis na fit pizzę w wersji Rosie znajdziecie tutaj.

Jak widzicie wcale nie trzeba aż takiego ogromnego wysiłku i wielu wyrzeczeń, żeby jeść fit i czerpać z tego przyjemność. Ale żeby było jeszcze zdrowie i smaczniej, zachęcam Was do odkrywania nowych składników i smaków. Kiedy się otworzycie na nowości, Wasza dieta stanie się nie tylko bardziej fit. Będzie o wiele bogatsza, a dzięki temu każdy posiłek stanie się wielką smakową przygodą. O nudzie i monotonii nie będzie mowy. Gwarantuję!

NatS


Komentarze

  1. nie możliwe staje się mozliwe
    ja jej co chce, bo zyje sie raz

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz