Nie bój się!


Uświadomiłam sobie wczoraj, ile zawdzięczam temu, że wszędzie poruszam się pieszo. Pokonując te kilka kilometrów dziennie ma się naprawdę dużo czasu na myślenie, a w potoku pracy, nauki i wszystkiego innego często zapominamy o tym, żeby sobie po prostu pomyśleć. O wszystkim i o niczym. O tych ważnych życiowych decyzjach, ale też o tych błahych sprawach.
I tak walcząc o życie na oblodzonym chodniku w rytm Shape Of You Eda Sheerana, spłynęła na mnie wena (a może potrzeba?), żeby napisać Wam coś ważnego.

Minęło 21 dni nowego roku. Może jest jeszcze za wcześnie na rozliczenia, ale jeśli zauważymy swoje błędy już teraz, łatwiej będzie je skorygować. Ja na przykład nie rozpisywałam sobie żadnych postanowień. Bezsensem jest dla mnie marnowanie papieru na puste słowa. Założyłam sobie, tak wewnętrznie, pod koniec 2016, że w 2017 roku chcę dawać z siebie 100%, nieustannie się doskonalić, nie odpuszczać i przede wszystkim zdecydowałam, że wyrażenie ''poddaję się'' raz na zawsze znika z mojego życia. I wiecie co? Całkowicie szczerze - póki co jestem z siebie zadowolona.

Również wczoraj dotarło do mnie, że pozwolenie sobie na rutynę i stagnację to najgorsze co można zrobić. Tak, wiem, że codziennie rano trzeba wstać, umyć zęby, iść do pracy czy szkoły, a później wrócić i iść spać. Ale nie trzeba zawsze tego robić tak samo! Jeśli wracasz ze szkoły codziennie tą samą drogą, tym razem wróć inną. Codziennie jesz na kolację owsiankę? Tym razem zjedz banana. Cokolwiek. Zrób coś inaczej. Zobacz, że świat się przez to nie zawali, a Twoje życie stanie się chociaż odrobinę ciekawsze. Bo robienie wszystkiego zawsze tak samo to nie jest życie, to mechaniczne egzystowanie.

Generalnie jestem osobą, która nie znosi marnowania czasu. U mnie nie istnieje coś takiego jak wolna chwila, jeśli tylko mam czas, od razu się za coś zabieram, żeby tylko nie siedzieć bezproduktywnie. Polecam to wszystkim i każdemu z osobna, spróbujcie. Z tego płynie nieopisana satysfakcja.
Wiecie z czego jeszcze płynie satysfakcja? Ze stawiania sobie nowych wyzwań, próbowania nowych rzeczy. Nie umiesz tańczyć? Zapisz się na kurs, nie bój się! Nigdy nie jest za późno na naukę, a z doświadczenia wiem, że ryzyko się często opłaca. Skąd możesz wiedzieć, że Ci się nie uda, jeśli nie zaczniesz? Nie słyszałam jeszcze o człowieku, który osiągnąłby sukces leżąc na łóżku i patrząc się w sufit. Świat stoi przed Tobą otworem, naprawdę. Musisz tylko to zauważyć, nie przejmować się upadkami i uparcie iść do przodu. Jestem z Tobą, nie możesz zmarnować tego roku, to musi być najlepszy rok w Twoim życiu.


A jakie są Wasze założenia na 2017?

Rosie xx

Komentarze

  1. Bardzo mądry i pouczający post,świetnie piszesz :) Pozdrawiam :*
    http://xgabisxworlds.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby wena spływała na Ciebie częściej ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz